XXVI Zjazd Klubowy - Góry Izerskie - lipiec 2010

Piotrek

26 Zjazd Klubu Góry-Szlaki odbył się w dniach 02-04.07.2010r. w Górach Izerskich.

Relacjonuje PiotrekP

W dniach 2-4 lipca odbył się 26 Zjazd Klubu Góry-Szlaki w Górach Izerskich. Miejsce rozpoczęcia zjazdu były Jakuszyce. Ja, Dorotka i Funia przyjechaliśmy do Szklarskiej Poręby około 9 rano, spotykamy na przystanku PKS Migotkę i Pawład. Wszyscy razem jedziemy do Jakuszyc , gdzie pozostawiam całą trójkę, a sam wracam do Szklarskiej zostawić samochód i poczekać na pozostałych uczestników zjazdu. Po chwili spotykam : Mariusza G z synem Szymonem, Elizz, Grocha, Godula z synem Alanem. Po kilku minutach dojeżdżają Aguśka i Wiola, wszyscy udajemy się autobusem do Jakuszyc. W Jakuszycach dojeżdżają do nas kolejni uczestnicy Suonecznik z Colorado i Martinezą oraz Pbujak.

Po przywitaniu się, zaczynamy oficjalnie 26 Zjazd Klubu Góry-Szlaki w Górach Izerskich

Wyruszamy szlakiem czerwonym, którym dochodzimy do schroniska Orle. Orle jest pozostałością po dawnej osadzie, w której była huta szkła. Obecne schronisko mieści się w dawnej gospodzie. W schronisku organizujemy odpoczynek. Pozostawiamy tutaj nasze plecaki i idziemy na Przełom Izery i dalej na czeską stronę do miejscowości Izerka. Przełom Izery to urokliwe miejsce z wartko płynącą rzeką, która należy do zlewiska Morza Północnego. Przechodzimy na stronę czeską i udajemy się dalej szlakiem żółtym do wsi Izerka, jest to piękna miejscowość położona w środku gór. Obecnie jest to wieś letniskowa, jednak do końca XIX wieku był to dość prężny ośrodek szklarstwa. Znajduje się tu muzeum Gór Izerskich, które mimo informacji, że powinno być czynne było zamknięte. W oddali widać najwyższy stożek bazaltowy „neku” w Sudetach – Bukowiec. My wracamy do schroniska Orle po nasze plecaki. Tutaj dochodzą kolejni uczestnicy: heathcliff i Debeściara . Wracamy na szlak czerwony, którym idziemy do Chatki Górzystów – miejsca naszego pierwszego noclegu. Chatka Górzystów jest zlokalizowana na Łące Izerskiej lub jak kto woli na Hali Izerskiej. Samo schronisko mieści się obecnie w budynku po szkole. Na Łące Izerskiej była kiedyś osada Groβ Izer, założona przez uchodźców religijnych z Czech w XVIII stuleciu. Po wojnie mieszkańcy zostali wysiedleni, cała osada popadła w ruinę, pozostał tylko budynek szkoły, w którym po wojnie była strażnica WOP. W Chatce kwaterujemy się i otrzymujemy specjalność schroniska – naleśniki z serem i jagodami – coś wspaniałego. Po odpoczynku panowie idą przygotować ognisko, które jest zaplanowane na godziny wieczorne. Spotkanie przy ognisku przeciąga się do późnych godzin nocnych. W nocy docierają do nas kolejni uczestnicy zjazdu: Roman, Leszek i Krzysztof. Rano dochodzi jeszcze jeden uczestnik Mirrors. Przed wyjściem na kolejny etap wędrówki dochodzą do nas następni uczestnicy zjazdu tknp, bikmen z żoną Elą.

Wyruszamy szlakiem żółtym zwanym Drogą Borowinową wzdłuż Bagna Izerskiego na Suchacza (917) i dalej idziemy do Łącznika (1066). Od Łącznika skręcamy w lewo i udajemy się na najwyższy szczyt Gór Izereskich po stronie czeskiej Smrk (1124). Na szczycie jest wieża widokowa, która została wybudowana w 2002 roku w miejscu starej drewnianej wieży. Pogodę mamy super to i widoczność dobra , widoki rozciągające się są przecudowne, widać całe Góry Izerskie i Karkonosze w oddali. Widoczny jest też na horyzoncie Jested z charakterystycznym szpicem (hotel) na szczycie. Na Smrk’u spotykamy ostatnią naszą uczestniczkę Magę. Wracamy tą samą drogą na polską stronę i idziemy na Stóg Izerski (1123). Pod szczytem usytuowane jest schronisko na Stogu Izerskim, które jat naszym kolejnym miejscem noclegowym. Po zakwaterowaniu i odpoczynku znowu udajemy się do lasu po drewno na ognisko.

Około 19 zorganizowaliśmy maleńkie spotkanie wszystkich uczestników zjazdu, na którym rozdałem Certyfikaty Zdobywcy Gór Izerskich. Zorganizowaliśmy również konkurs na temat wiedzy o Górach Izerskich. Przez całą drogę starałem się opowiadać o historii i innych ciekawostkach dotyczących tych Gór. Nagrodami były Duchy Gór. Nagrody otrzymali: Aguśka, Maga, Mariusz G i największego Ducha Elizz. Postanowiliśmy uhonorować najmłodszego uczestnika zjazdu nagrodą Ducha Gór - Alana. Jak w naszym zwyczaju było około 21 udaliśmy się na ognisko piec kiełbaski i dalej bawić się. Około 23 w Świeradowie zorganizowali pokaz ogni sztucznych, który obserwowaliśmy z góry.

W niedzielę wstajemy wcześniej rano, bo przed nami ostatni etap naszego zjazdu, przejście Grzbietu Wysokiego połączonego ze zdobywaniem Wysokiej Kopy (1126), najwyższego szczytu Gór Izerskich . O godzinie 8 wychodzimy na szlak czerwony, idziemy dość równym tempem i dość szybko ubywa mam droga. Po około 50 minutach dochodzimy do Polany Izerskiej, gdzie robimy mała odsapkę. Wchodzimy do lasu kierując się na Podmokłą (1001) i Szerzawę (975) i przez Rudy Grzbiet schodzimy do Mokrej Przełęczy. Po krótkim odpoczynku zaczynamy podchodzić pod Sine Skałki (1122) jest to ostatnie wzniesienie przed najwyższym szczytem Gór Izerskich – Wysoką Kopą (1126). Na sam szczyt szlak nie prowadzi, jednak dochodzimy do miejsca postojowego pod Kopą i już poza szlakiem część uczestników: Colorado, PiotrekP, Suonecznik, Mirrors, Heathcliff i Pbujak wchodzimy na sam szczyt Wysokiej Kopy. Jako takiej wyróżniającej się kulminacji nie ma, tylko na szczycie znajduje się słupek triangulacyjny z oznaczeniem szczytu. Po zdobyciu schodzimy do Kopalni Stanisław i rozpoczynamy ostatni etap naszej wędrówki podejście na Wysoki Kamień (1058). Na Wysokim Kamieniu jest nowe prywatne schronisko, w którym można w delikatnym chłodzie odpocząć. Z Wysokiego Kamienia rozciągają się przepiękne widoki na Karkonosze. Przed nami już tylko zejście do Szklarskiej Poręby. Schodzimy do centrum Szklarskiej i organizujemy transport do Jakuszyc po część samochodów, które tam zostały. Oficjalnie kończymy 26 Zjazd Klubowy i umawiamy się, że spotkamy się na kolejnych zjazdach.

Trasa naszej wędrówki nie była zbyt trudna, bardziej dało nam się we znaki słońce i upalna pogoda. Łącznie w trakcie zjazdu uczestnicy przeszli ponad 50 km i przewyższenia 850 m. Góry Izerskie są przepiękne i zawsze tam chętnie wracam. Pamiętam je jeszcze z czasów klęski ekologicznej, która miała miejsce w latach 70 ubiegłego stulecia, do tej pory widać jej skutki - martwe drzewa. Natura się podniesie, gdy nie będziemy jej w tym przeszkadzać

Wszystkim dziękuję za wspaniałą atmosferę jaką udało się nam wspólnie stworzyć na zjeździe. Mam nadzieję, że zachęciłem Was do dalszego poznawania tych pięknych gór.

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na kolejnym zjeździe .

PiotrekP i Dorotka

{gallery}piotrp/zjazd{/gallery}