XXXII Zjazd Klubowy - Karkonosze - luty 2012

Piotrek

 

W dniach 3-5 luty odbył się 32 zjazd Klubu Góry-Szlaki w Karkonoszach. Na bazę noclegową wybraliśmy jedno z najbardziej urokliwych schronisk sudeckich – Samotnię.


Uczestnicy zjazdu: PiotrekP, Dorotka, maga, Mariusz G, Lida, Dżola Ry, ninik, Marzena, Dzwonek, Mike, kaśka, zbig9, Doris, adamek, Zrzęda, Marek, Han-Ka, Anna, Paula, GosiaB, Grochu, Panda, Katarynka, kasia1357, tknp,, Kobi, Atina, andrzej83, goska, Viking, joanka, Michał, eska, rewa, anija, janek n.p.m., bikmen, Chmielo, Buźka, gaza, nadi184, Tomcio, tidżej + Małżonka, ms 998, Vision, Robert J, GórolJoCi.

 

    Kilka osób przyjechało już w czwartek. W Karpaczu spotykamy Han-Kę, GosięB i zbiga9.  Odbieramy z przystanku Magę i wspólnie wychodzimy na szlak spod hotelu Gołębiewski.  Niebieskimi znakami idziemy obok św. Wang i po półtorej godzinie dochodzimy do schroniska Samotnia. Po zakwaterowaniu się postanawiamy wyruszyć na rekonesans jutrzejszej wycieczki. Maszerujemy w stronę Śnieżki, przechodzimy obok jednego z większych  schronisk Strzechy Akademickiej, dalej dochodzimy do Spalonej Strażnicy, stąd podziwiamy majestatyczną królowe Sudetów. I tu rodzi się pomysł, żeby w piątek zdobyć Śnieżkę o wchodzie słońca. Wracamy tym samym szlakiem do schroniska, gdzie spotykamy kasię1357, Dżolę Ry i Paulę. Późnym wieczorem doszli Buźka, Chmielo.
Wcześnie rano w piątek 4.20 przy temperaturze -25 stopni wychodzimy PiotrekP,  Dżola Ry, Han-Ka, Dorotka, Maga, Paula i zbig9 na wschód słońca na Śnieżce. Znanym już szlakiem niebieskim dochodzimy do Spalonej Strażnicy, dalej czerwonym do Równi pod Śnieżką. Trasę przeszliśmy dość wartko, a więc mieliśmy sporo czasu do tego pięknego zjawiska, którym jest wchód słońca. Postanowiliśmy ogrzać się w Domu Śląskim. A tu niespodzianka schronisko zamknięte na cztery spusty. Potupaliśmy kilka minut i udaliśmy się wolnym krokiem na Śnieżkę z nadzieją, że tam będzie otwarty przynajmniej przedsionek. spodka. Spotyka nas tu również niemiła niespodzianka wszystko pozamykane. Na szczycie Śnieżki znajduje się oryginalny budynek zwany „Latającymi Talerzami”, w którym mieści się Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne i restauracja, którą jak sie jutro okaże obsługują niemili ludzie delikatnie powiedziawszy. Oprócz tego na szczycie stoi XVII-wieczna kaplica św. Wawrzyńca.i czeski punkt gastronomiczny. Czekając na wschód rozgrzewaliśmy się na różne sposoby, aż wreszcie doczekaliśmy się tego zjawiska. Robimy pamiątkowe zdjęcia i uciekamy zmarznięci tym samym szlakiem zabezpieczonym łańcuchami (jest to zimowy szlak). Po prawej stronie widzimy Kocioł Łomniczki, po lewej mijamy dwa  tarasy widokowe, na Kocioł Obri dul. Dochodzimy do wspomnianego Domu Śląskiego, jest godzina 8 rano.  Muszę wspomnieć, że gdy zaczynaliśmy szykować się do zejścia z góry na szczyt weszła kasia1357. Dowiadujemy się,że schronisko dalej jest zamknięte, jednak po wymianie zdań z właścicielem pozwolił nam ogrzać się w jednej z sal. Po około godzinie wyruszamy  czerwonym szlakiem w stronę Spalonej Strażnicy, gdzie dochodzi do nas Chmielo.  Dalej grzbietem Śląskim ponad Kotłami Małego i Wielkiego Stawu, obok Słonecznika dochodzimy do Przełęczy Karkonoskiej, gdzie jest schroniska Odrodzenie. Zjadamy tu obiad i wracamy tym samym szlakiem do Samotni. Przeszliśmy około 24,5 km w 11 godzin. Wspaniała wycieczka, piękna pogoda, przemiła atmosfera, tak podsumowuję ten dzień. Do schroniska przybywają kolejni klubowicze. Wieczorem integrujemy się.
W sobotę rano po śniadaniu robimy pamiątkowe zdjęcie przed schroniskiem. Następnie członkowie klubu w pięknej scenerii zimowej wyruszają na podbój Śnieżki. Szlakiem niebieskim tak jak poprzedniego dnia maszerujemy do Spalonej Strażnicy. W schronisku zostały Dżola Ry, Han-Ka, Dorotka, GosiaB i Maga. Dziewczyny wyjdą  po nas i spotkamy się w Domu Śląskim. Od Spalonej podążamy do Przełęczy pod Śnieżką i już zaczyna psuć się pogoda. Zaczęły pojawiać się chmury i dał o sobie znać wiatr. Kilka osób zostało w schronisku czekając na lepsze warunki. Grupa po wejściu na górę skorzystała z bufetu ze wspomnianą już niemiłą obsługą, następnie po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia wracamy na dół. Wchodzimy na chwilę do schroniska, aby ogrzać zmarznięte członki, po czym udajemy się przejściem turystycznym do czeskiego schroniska Lucnia bouda, na kołacze z borówkami i czeskie piwo. Pogoda zaczęła się poprawiać. Piękna królowa pokazała swoje oblicze. Robimy przy boudzie grupowe zdjęcie i podążamy żółtym szlakiem na Spaloną. Dziewczyny wpadły na pomysł, żeby zaliczyć zachód słońca na Śnieżce. Odłączają się i wracają szlakiem niebieskim pod Śnieżkę, tam Dżola Ry, Han-Ka, Dorotka, Maga i po raz trzeci zbig9 wchodzą na szczyt. GosiaB, Bużka i Chmielo wracają do schroniska. Główna grupa maszeruje ze Spalonej (tu do schroniska odeszło kilka osób)czerwonym szlakiem na Słonecznika. Jest to najbardziej charakterystyczna skała Karkonoszy. Po sesji zdjęciowej schodzimy szlakiem żółtym do Pielgrzymów. Są to granitowe ostańce o fantazyjnych kształtach. Największa osiąga 25 m wysokości. Ruszamy dalej i dochodzimy do Polany. W latach 60. XX wieku stało tu schronisko turystyczne im. Bronka Czecha, które doszczętnie spłonęło. Dziś widać tylko gdzieniegdzie ślady fundamentów, są tu ławki – miejsce odpoczynku. Wracamy niebieskim szlakiem do Samotni. Dziewczyny i zbig9 jeszcze nie wrócili. Dżola Ry ze swoją paczką  zdobywców   po raz drugi Śnieżki przyprowadziła spotkanego w Domu Śląskim Roberta J.  Jak zwykle wieczorem cała grupa zebrała się w stołówce. Razem z Dżolą Ry ogłosiliśmy, że nowym moderatorem została Ania- Dzwonek. Następnie rozdałem wszystkim klubowiczom pamiątkowe znaczki. Muszę zaznaczyć, że mamy w klubie zawodowego muzyka i postanowiliśmy to wykorzystać. W schronisku jest pianino i Lida  (żona Mariusza G) nie dawała się długo prosić. Grała i śpiewała nam  różna znane piosenki. Było wesoło, dołączyła się do zabawy grupa mężczyzn nocująca w schronisku.  Lida ułożyła też piosenkę, której tematem jest nasz zjazd. Tekst będzie poniżej.
W niedzielę wychodzimy ze schroniska o 10 ej, pstrykamy fotkę i schodzimy do Karpacza,  przy świątyni Wang robimy kolejne wspólne zdjęcie i schodzimy do parkingu.
Chcielibyśmy z Dorotką podziękować za tak liczne przybycie, za bardzo miłą atmosferę i wspólną zabawę. Chciałbym jeszcze wspomnieć, że w niedzielę, gdy byłem u szefowej schroniska, pani Siemaszka powiedziała, że bardzo rzadko zdarza jej się tak zdyscyplinowana grupa. Prosiła przekazać, że zaprasza nas ponownie grupą jak i indywidualnie. Ja też jeszcze raz dziękuję i zapraszam.

Piosenka na melodię „Hej Sokoły”

Góry-Szlaki w weekend zjechali,
w Karkonoszach się spotkali.
Razem chodzą, imprezują
wszyscy świetnie się dogadują.
   Ref:  Hej, hej Góry- Szlaki,
   fajne laski i fajne chłopaki.
   Do tańca i do wypitki,
   tutaj znajdziesz najlepsze kobitki.
   Hej, hej Góry-Szlaki nie źli panowie
   i świetne chłopaki.
   Pożartują jeśli chcesz,
   nie wybrzydzaj tylko kogoś bierz.
Ambitniejsi rano wstali,
wschód słońca na Śnieżce zaliczyli.
Chociaż członki im pomarzły,
to powtórnie na nią wlazły.
   Ref: Hej, hej.......
Dziś Słoneczniki i Pielgrzymy,
po drodze postacie z bajek zaliczymy.
Mrozik szczypie, słońce grzeje,
cały górski świat się do nas śmieje.
   Ref: Hej, hej....
Wczoraj też impreza niezła była,
co niektórych troszeczkę zmęczyła.
Dziewczyny za barmanki robiły,
nie źle uczestników wykończyły.
   Ref: Hej, hej....
Szybkie było polewanie,
jeden kieliszek Panowie i Panie.
Takiej mieszanki dawno nie było,
czy chcecie by dzisiaj wszystko się powtórzyło.
   Ref: Hej, hej Góry-Szlaki
   Jeśli nas nie znasz, to burak z ciebie taki.
   Więc nie zwlekaj i rusz z nami,
   wszystkich nowych miło witamy.
   Hej, hej Góry-Szlaki,
   mamy na ciuchach pisane znaki.
   Jeśli nie jest z ciebie tchórz,
   na wędrówkę z nami rusz.

 

{gallery}piotrp/arch_zja/XXXII/pio{/gallery}