XLI Zjazd Klubowy - Beskid Sądecki - kwiecień 2014

Tidżej

XLI Zjazd Klubu Góry-Szlaki odbył się w górach Beskidu Sądeckiego

w dniach 25-27 kwietnia.

Zjazd organizowali: Pysiek i Grochu.

Za bazę noclegową posłużyła nam "Chata nad Stawem" w Wierchomli Małej – na samym końcu doliny, otoczona z trzech stron gęsto zalesionymi górami. Więc: bardzo urokliwe miejsce.

Uczestnicy zjazdu: Pysiek, Lena, Jacek, Grochu, Gosia, Królik, Jadzia, Teodor, adrians-osw, gaza, Mariusz, Halinka, goska, Tomek, GosiaB, Krzysiek, aaig, Weronika, Darek, McGregor, Wiolcia, doczepka, ninik, Marzena, Patrycja, Han-Ka, Alina, Kuba, Tonianin, Zanzara, Zrzęda, Małgoska, Anotheruser, Paula, ms998, Julka, Agzi, Gosia.c, magdaw, Gula, Szymon, Paweł-Krk, Christobar, ania., Daku, Antoś, Dżola Ry, Grażka, Teresa, AgaDG, Darek Jędrosek, dotka, Klaudyna, Iwona.d, s1991, magda248, Jędral.

 

 

Kilkoro uczestników pojawiło się na miejscu już w czwartek lub piątek rano tak, że jeszcze w piątek zdążyli rozpocząć zjazdowe łazikowanie po okolicznych szlakach. Tak więc liczę, że podzielą się z nami wrażeniami i opowiedzą tutaj jak wykorzystali piątkowy czas. Jednak zdecydowana większość uczestników zjechała na miejsce w piątkowe popołudnie i wieczór, a kilka osób dopiero w sobotę rano. Toteż dopiero wieczorową porą w sali biesiadnej można było poczuć, że "siła nas".  Wspólne "bleblanie" i śpiewogranie wieczorową porą pozwoliło odprężyć się po długiej podróży i przestawić na "tryb weekendowy".

 

Sobotnim rankiem najliczniejsza grupa wyruszyła na trasę, która była nieco skróconą wersją głównej propozycji na ten dzień: czarnym szlakiem w kierunku Bacówki nad Wierchomlą. Pogoda była łaskawa: ciepło i przyjemnie, choć gęste chmury na niskim pułapie pozbawiły nas możliwości sycenia oczu widokami, jakie oferuje tamta okolica. Z czasem grupa się rozciągnęła i tak – w mniejszych podgrupkach – przemierzaliśmy większą część tej trasy.

Po krótkim odpoczynku nieopodal Bacówki dalej poprowadził nas niebieski szlak na Runek. Stamtąd już granią główną Pasma Jaworzyny czerwonym szlakiem dotarliśmy do schroniska na Hali Łabowskiej. Po drodze kilka razy postraszył nawet mały deszczyk, ale dramatu nie było.

W tak zwanym "międzyczasie" pozostali uczestnicy Zjazdu wybrali się alternatywnymi trasami na Halę Łabowską – gdzie udało nam się dotrzeć w podobnym czasie i spotkać w schronisku,

- lub wybyli w Pasmo Radziejowej. Tu ponownie poproszę o uzupełnienie relacjami z tych innych tras.

Po popasie ponownie podzieleni na mniejsze grupki zaczęliśmy wyruszać w drogę powrotną na bazie żółtego szlaku zejściowego do Łomnicy Wlk. - z różnymi wariantami dotarcia do naszej bazy noclegowej.

Jednym wyszło krócej, innym dłużej, ale koniec końców wszyscy spotkaliśmy się znowu w sali biesiadnej wczesnym wieczorem, by wysłuchać prelekcji pracownika Popradzkiego Parku Krajobrazowego, który opowiadał nam o historii powstania Parku i jego zasobach, w szczególności o unikatowych lub wymierających gatunkach roślin i zwierząt żyjących na terenie Parku. Prelekcja była bogato ilustrowana slajdami, więc każdy kogo ten temat interesował, uczestniczył w tym spotkaniu z przyjemnością.

A potem już barania biesiada z pogaduchami i śpiewograniem. Tu ukłony dla aaig i Królika za wytrwałe gitarowanie ..........

W niedzielę ja akurat z przyczyn rodzinnych musiałem zrezygnować z gór na rzecz rodzinnych właśnie wizyt po okolicy, gdyż "stąd mój ród". Ale inni zjazdowicze skorzystali z mnogości propozycji szlakowych – przede wszystkim w paśmie Radziejowej. I tu po raz trzeci poproszę o dopisanie tu relacji z niedzielnych tras.

 

W imieniu swoim i Kasi chcę podziękować wszystkim uczestnikom za udział w Zjeździe, wspólne wędrowanie i wieczorne zabawy.