Bystra

Dojście na Bystrą zajmie nam dużo czasu (około 6h - 6h 20min w jedną stronę). Proponuję wejście przez Ornak, a wrócić czarnym szlakiem z Przełęczy Siwej. Bardzo szczegółowy opis szlaku na Ornak jest zamieszczony tutaj, dlatego opis wejścia na Bystrą rozpocznę od Przełęczy Siwej.

Z Siwej Przełęczy ruszamy dalej - w stronę Gaborowej Przełęczy i Liliowych Turni. Od tego momentu szlak zmienia momentalnie swój charakter. Nie jest to już wędrówka po łagodnych ścieżkach z rozległymi polanami. Od przełęczy, szlak wiedzie wśród ostrej, poszarpanej i sypkiej grani. Ścieżka ma kamienno-ziemiany charakter, dzięki czemu podejście nie jest przyjemne ze względu na sypiące się kamienie pod nogami. Już na początku szlak jest tak wąski, że musimy przeciskać się pomiędzy trawą, która rośnie na stoku po prawej stronie, podniesiona ponad poziom szlaku, a krzakami kosodrzewiny, które dają zaledwie kilkucentymetrowe przejście. Szlak trzeba utorować sobie samemu, odpychając krzaki na lewą stronę. Teraz, idąc po lewej stronie stoku trawersujemy ostrą grań, która jest niedostępna.

Patrząc do góry, po prawej stronie, kosodrzewina porasta tereny tuż pod granią. Wygląda niczym dywan, który nie sięga już wyżej. Po obejściu grani, szlak zakręca lekko w prawo, dochodząc do wgłębienia w grani. Tutaj szlak zakręca jeszcze ostro w lewo, a za chwilę ostro w prawo, aby pominąć jeszcze jeden fragment ostrej grani. Tuż za granią, po przejściu wgłębienia w szlaku, na którym to ścieżka powraca z powrotem na grań, po lewej stronie szlaku, wystają dwie ukośne skały przypominające grzyby skalne. Trzeba nieco zejść na bok, aby je ominąć. Nieco niżej, również po tej samej stronie, leży płaski kamień, na którym opiera się duży krzak borówki z jednym, fioletowym, dzwonkowatym kwiatem w środku. Widać stąd bardzo dobrze ostrą grań, którą trawersowaliśmy okrężną drogą. Wygląda jak gdyby w górze powstała wielka wyrwa i usypisko kamienne, które teraz tam widniało zarastało trawą.

Przy kamieniach przypominających grzybowe skały, po ich przeciwnej stronie widnieje samotny, płaski głaz, który wysunięty jest ponad szlak i stok. Jest to z pewnością najlepszy, lokalny punkt widokowy. Powyżej tego miejsca ścieżka poszerza się. Cały czas idziemy ziemianym korytem wypełnionym drobnymi kamieniami, które utrudniają podejście ze względu na ich osuwanie się pod naciskiem. Podchodząc do Wyżniej Gaborowej Przełęczy po lewej stronie z trawy, wystaje samotna skała, która wygląda jak poziome półki połączone ze sobą. Każda z półek jest zakończona szpiczastymi iglicami. Tutaj, po prawej stronie, widoki przysłania nam stok, który teraz zaczyna się szybko wznosić do góry. Nie przebiega przez niego szlak. W okolicach rozpoczynającego się stoku, po lewej stronie, widnieje rumowisko skalne, spływające w dół stoku po trawiastych polanach. Spoglądając jeszcze niżej, rumowisko staje się coraz bardziej rozleglejsze, ale kamienie są porozrzucane rzadziej. Rozległa część tego rumowiska jest umiejscowiona na stoku lokalnego wzniesienia. Nieco wyżej, na ścieżce, która stanowi część szlaku, leży trójkątny kamień z namalowanym znakiem zielonego szlaku.

Chwilę później dojdziemy do zagłębienia, które trzeba jeszcze przejść przed dotarciem na przełęcz. Jest to niewielkie zagłębienie zarośnięte trawą wokół szlaku. Po prawej wystają skały zasłaniające widok na Starorobociański Wierch, a po lewej, zagłębienie ciągnie się długim korytem wypełnionym na początku drobnymi kamieniami, a dalej są to dwa rumowiska skalne połączone ze sobą. Rumowiska są nieco inne niż to pierwsze, ponieważ składają się one z pomarańczowo-szarych kamieni, z których tutejsze góry były zbudowane. Nad rumowiskami wznoszą się strzeliście, kilkumetrowe, pionowe o ostrych kształtach ściany. Podchodząc na Wyżnią Gaborową Przełęcz widać jak kamienie wypełniają tutejsze, bardzo szerokie koryto. Patrząc całkiem w dół, w Dolinę Pyszniańską, widać ogromne trzy plamy, które tworzą trzy rumowiska skalne. Łączy je jeszcze bardziej rozległe rumowisko, które ciągnie się na wielkiej równinie. Będąc na przełęczy możemy spoglądać na piękną Dolinę Pyszniańską. Teraz skręcamy w lewo, na czerwony szlak graniczny w stronę Błyszcza. Przez pierwsze pięć minut idziemy tędy wąską ścieżką wśród brązowych traw trawersując bokiem pionowe ściany, widoczne z zagłębienia pod Przełęczą Wyżnią Gaborową.

Po przejściu tego etapu wyłaniają się kolejne rzędy skalnych ścian. Jest ich tym razem trzy rzędy. W każdym z nich, wszystkie wzgórki mają ścięty północny stok, dzięki czemu widzimy właśnie owe ściany. Spoglądając w dół, pomiędzy pierwszym, a potrójnymi rzędami możemy podziwiać o wiele niżej położone szpiczaste wzniesienie, którego północna strona to również pionowa ściana skalna. Będąc w okolicach trzech rzędów pionowych ścian patrzymy na łagodne wzniesienie, które znajduje się pomiędzy nimi, porośnięte trawą. Wszystkie wgłębienia pomiędzy wzniesieniami są wypełnione drobnymi kamieniami obrośniętymi zielonymi porostami. Po przeciwnej stronie szlaku, ku dołowi, "spływa" rumowisko skalne. Teraz przez chwilę szlak wiedzie na samej krawędzi ostatniego z rzędów. Na ich końcu, po lewej stronie, rośnie trawa, z której na małym stoku wystaje wąska, podłużna, pozioma skała, wyglądająca jak półka. Poniżej dywanu trawnego w zagłębieniu, leżą tysiące kamieni wypełniające je.

Odwracając się za siebie, dopiero teraz możemy zobaczyć jakie to były ściany skalne, ponieważ stąd widać wszystkie trzy rzędy. Patrząc w dół, na prawą stronę stoku, patrzymy na mały staw i potok widoczny w dolinie po stronie słowackiej. Po przejściu wszystkich rzędów, szlak staje się bardzo łagodny. Porośnięty jest brązową trawą nawet w środku lata. Omija on teraz bardzo szeroko Liliowe Turnie, dzięki czemu nie widzimy żadnych skał ani ścian skalnych przez najbliższe pięć minut. Po przejściu tego odcinka docieramy do dwóch, małych, następujących po sobie przełęczy. Znajdują się one po stronie polskiej. Wiadome to było stąd, ponieważ stoi tu słup graniczny. Obie przełęcze mają bardzo urwiste krawędzie po lewej stronie, dlatego nie podchodzimy do samego brzegu, widząc dodatkowo z jakich skał te góry były zbudowane. Dosłownie wszędzie kamienie sypią się pod nogami, osuwając się w dół szlaku. Z obu przełęczy widać bardzo nisko opadające, prawie pionowe ściany skalne. Grań łącząca obie przełęcze jak i ta opadająca, tuż za drugą przełęczą, jest bardzo ostra i nieregularna.

Za drugą przełączką rozpoczyna się strome podejście po ostrych skałach, za którym, po prawej stronie szlaku, widnieje samotny głaz. Idąc dalej, przez około trzy minuty, szlak wiedzie znowu łagodną ścieżką wokół, której rosną wielkie kępy traw. Za tym krótkim odcinkiem trzeba przejść po bardzo wąskim rumowisku kamiennym. Za nim idziemy jeszcze przez około dwie minuty łagodną ścieżką, podobną do poprzedniej, po czym przed oczami ukazuje się skrzyżowanie szlaków na Błyszcz i Bystrą. Zanim jednak dojdziemy do tego skrzyżowania, po lewej stronie, mijamy dwie, kamienne polany. Pierwsza z nich, położona tuż przy szlaku, jest złożona z siwych kamieni, druga - położona nieco poniżej - z pomarańczowych, takich samych jak te, które wypełniają zagłębienie w drodze na Wyżnią Gaborową Przełęcz. Jest to idealne miejsce na obserwowanie całego Pasma Ornaku. Widać stąd każdy szczyt wchodzący w jego skład i czerwone stoki od porastających je traw. Taki kolor przyjmują już w sierpniu.

Będąc na skrzyżowaniu szlaków, które pomimo tego, że są tu znaki, to trudno je zrozumieć na początku. Biegną tu bardzo kręte ścieżki we wszystkich kierunkach. Szlak na Bystrą prowadzi pod ukosem w prawo. Na Błyszcza trzeba iść na wprost, sugerując się czerwonymi znakami, po krętych ścieżkach, które za chwile skręcają również w prawo. Na tutejszym skrzyżowaniu szlaków, gdzie niebieski szlak schodzi na Słowację do Gaborowej Doliny stoi niski, kamienny mur w kształcie litery "C" chroniący od wiatru. Całe podejście aż po sam szczyt prowadzi bardzo krętą i kamienisto-ziemianą ścieżką po bardzo stromym stoku. Szczyt Błyszcza zdobędziemy nawet nie orientując się, że to już on. Brak tu jakichkolwiek oznakowań. Na jego szczycie stoi ogromny głaz, tworzący małą kolibę, w której można się schronić. Obok niej, po lewej stronie, przed nami, leży metalowa rura, na której niegdyś wisiała tablica z napisem "Granica państwa, przekraczanie wzbronione".

W tym miejscu szlak zakręca w prawo pod kątem 90-ciu stopni. No właśnie. Czy to jest szlak? Nie. Na Bystrą można dojść po grani wydeptaną ścieżką, podczas gdy szlak nakazuje zawrócić prawie pod Przełęcz Bystry Karb, skąd odbija niebieski szlak na ten szczyt. Szlakiem zajęło by to około 45min czasu, podczas gdy ścieżka skraca ten dystans do zaledwie pięciu minut! Przed sobą widzimy szeroką ścieżkę, która rozpoczyna się za zakrętem. Kiedy podchodzimy pod szczyt Bystrej zauważymy, że po prawej stronie dobiega do naszej ścieżki inna, oznakowana na niebiesko. Jest to szlak na Bystrą z Przełęczy Bystry Karb zwanej przez Słowaków Gaborową Przełęczą. Dzięki tej słowackiej nazwie można się pomylić, bo Gaborową Przełęczą na mapach Polacy nazywają Wyżnią Gaborową Przełęcz, co nieraz może wprowadzić w błąd. Niektóre mapy dodają jeszcze słowo "wyżnia" Gaborowa Przełęcz, dzięki czemu można je odróżnić. Za chwilę dochodzimy na szczyt Bystrej. Stoi tu tylko znak wskazujący na Gaborową Przełęcz 45min. Sam szczyt nie jest wielki. Zmieści się tu zaledwie kilka osób.

Powrót z Bystrej do Siwej Przełęczy, a dalej czarnym szlakiem do Doliny Chochołowskiej został zamieszczony na innej stronie tego serwisu, dlatego proponuję przenieść się tam.

 

{gallery}mike/tatrypolskie/zachodnie/bystra{/gallery}