Tajemnica Doliny Jaworowej

Historia tajemnicy Doliny Jaworowej zwanej również Tragedią Kaszniców miała swój początek 3 sierpnia 1925 roku. Do schroniska Tery'ego w Dolinie Pięciu Stawów Spiskich, ze sporym wysiłkiem dotarli warszawski prokurator Kasznica z żoną i dwunastoletnim synem. Prokurator wraz z rodziną planował przejść przez Lodową Przełęcz, a następnie Doliną Jaworową dostać się do Jaworzyny, na Łysą Polanę i do Zakopanego. Tą samą trasę planowała przejść przebywająca również w schronisku Tery'ego czwórka taterników; młodych, ale posiadających kilkuletnie doświadczenie wysokogórskie. Taternicy byli w doskonałej formie i kondycji. Jednym z tej czwórki był Jan Alfred Szczepański, późniejszy zdobywca m.in. wielu dróg tatrzańskich i alpejskich. Kolejni uczestnicy to brat Jana Alfreda, świetny wspinacz Alfred Szczepański oraz Stanisław Zaręba, doświadczony taternik. Ostatnim z tej czwórki był Ryszard Wasserberger, mający z całej czwórki najkrótszą praktykę górską, ale będący wyjątkowo jako wspinacz utalentowanym.

Prokurator Kasznica poprosił taterników o wspólne przejście trasy, na co zgodził się Wasserberger. Około wpół do dwunastej obie grupy wyruszyły ze schroniska. Pogoda się pogarszała, było zimno i wietrznie. Powyżej Lodowego Stawku bracia Szczepańscy i Zaręba zbuntowali się przeciwko wspólnej, zbyt wolnej wędrówce. Ostatecznie Wasserberger pozostał z Kasznicami, a towarzysze poszli szybciej w górę. Gdy Kasznicowie  z Wasserbergerem osiągnęli Lodową Przełęcz, spotkał ich tam potężny wiatr i grad. W trakcie zejścia syn Kaszniców poczuł się gorzej i zaczął tracić oddech. Około godziny czwartej doszli w okolice Żabiego Stawu Jaworowego, gdzie starszy Kasznica również poczuł się bardzo zmęczony i oznajmił, że dalej nie da rady iść. Kasznicowa chciała poprosić Wasserbergera o pomoc., ale usłyszała, że i on czuje się bardzo źle. Prokuratorowa dała taternikowi odrobinę koniaku, a synowi trochę czekolady. Podeszła potem do męża i jemu również dała koniaku. Z powrotem udała się do Wasserbergera i okazało się, że jest w bardzo złym stanie. Gdy wróciła do męża był on już martwy. Syn również już nie żył, a martwego taternika znalazła kilka metrów dalej.

Trzydzieści siedem godzin przesiedziała Kasznicowa przy zwłokach. 5 sierpnia rano ostatkiem sił dotarła przez Jaworzynę na Łysą Polanę, gdzie spotkała Mariusza Zaruskiego - Naczelnika TOPR. Wysłano ekspedycję do Doliny Jaworowej i sprowadzono trzy ciała do Zakopanego. Przyczyny śmierci nie wyjaśniono i tak powstała najbardziej zagadkowa tragiczna historia, jaka kiedykolwiek wydarzyła się w Tatach.

 

{gallery}mike/ciekawostkitatrzanskie/tajemndoljawor{/gallery}

 

Na podstawie książki Wawrzyńca Żuławskiego "Tragedie tatrzańskie"

Instytut Wydawniczy "Nasza Księgarnia", Warszawa 1985

 

 

Ania & Michał 2012 r.